poniedziałek, 22 grudnia 2008

Na koniec roku




Miał być lepszy od zeszłych nasz XX wiek.
Już tego dowieść nie zdąży,
lata ma policzone,
krok chwiejny,
oddech krótki.

Już zbyt wiele się stało,
co się stać nie miało,
a to, co miało nadejść,
nie nadeszło.

Miało się mieć ku wiośnie
i szczęściu, między innymi.

Strach miał opuścić góry i doliny.
Prawda szybciej od kłamstwa
miała dobiegać do celu.

Miało się kilka nieszczęść
nie przydarzyć już,
na przykład wojna
i głód, i tak dalej.

W poważaniu być miała
bezbronność bezbronnych,
ufność i tym podobne.

Kto chciał cieszyć się światem,
ten staje przed zadaniem
nie do wykonania.

Głupota nie jest śmieszna.
Mądrość nie jest wesoła.

Nadzieja
to już nie jest ta młoda dziewczyna
et cetera, niestety.

Bóg miał nareszcie uwierzyć w człowieka
dobrego i silnego,
ale dobry i silny
to ciągle jeszcze dwóch ludzi.

Jak żyć - spytał mnie w liście ktoś,
kogo ja zamierzałam spytać
o to samo.

Znowu i tak jak zawsze,
co widać poniżej,
nie ma pytań pilniejszych
od pytań naiwnych.

Wisława Szymborska

piątek, 19 grudnia 2008

Prośba




Świecie nasz
daj nam wiele jasnych dni!
Świecie nasz
daj nam w jasnym dniu oczekiwanie!
Świecie nasz
daj ugasić ogień zły!
Świecie nasz
daj nam radość, której tak szukamy!
Świecie nasz
daj nam płomień, stal i dźwięk!
Świecie nasz
daj otworzyć wszystkie ciężkie bramy!
Świecie nasz
daj pokonać każdy lęk!
Świecie nasz
daj nam radość blasku i odmiany!
Świecie nasz
daj nam cień wysokich traw!
Świecie nasz
daj zagubić się wśród drzew poszumu!
Świecie nasz
daj nam ciszy czarny staw!
Świecie nasz
daj nam siłę krzyku, śpiewu, tłumu!
Świecie nasz
daj nam wiele jasnych dni!
Świecie nasz
daj nam w jasnym dniu oczekiwanie!
Świecie nasz
daj ugasić ogień zły!
Świecie nasz...

Marek Grechuta





.

czwartek, 18 grudnia 2008

Bałkany - cz. 2






Znów Bośnia i Hercegowina, stacja kolejowa Ljubace. Trzy razy dziennie parowóz przyprowadza pociąg z oddalonej o 8 km kopalni węgla Dubrave. No właśnie, parowóz...

Rejon Tuzli jest ostatnim miejscem w Europie, gdzie parowozy wykonują normalną, codzienną pracę. Nie jest to muzeum, ani skansen. Wszystko jest tu autentyczne, "eksponaty" ciężko sapią prowadząc 60-cio wagonowe pociągi...

Niezwykle otwarci pracownicy stacji zapraszają do środka, raczą miejscowym jedzeniem i na prawdę mocną kawą.

Po krótkich manewrach parowóz wraca do kopalni wraz z pustymi wagonami, a stacja znów pogrąża sie w kilkugodzinnym letargu w oczekiwaniu na kolejny pociąg...

Kilka słów o widocznym parowozie: jest to niemiecka konstrukcja z okresu drugiej wojny światowej (BR52), powstała poprzez odchudzenie "normalnego" parowozu BR50 z kilku ton metali kolorowych i mniej przydatnych części. Maszyna ta miała być budowana w jak najkrótszym czasie, by zasilić rozszerzające się fronty. Jej żywotność oceniano na maksymalnie 5 lat...
Tymczasem w Polsce maszyny te pod nazwą Ty2 pracowały aż do 1992 roku... (po wojnie PKP dostało ich ponad 1300). Były niezwykle trwałe, silniejsze od większości lokomotyw spalinowych i łatwe w obsłudze. Nie to jak "prowizoryczna" konstrukcja :)

Dziś możemy spotkać jedyne dwa czynne w Polsce parowozy Ty2 w skansenie w Chabówce, zobacz zdjęcie jednego z nich


.

wtorek, 16 grudnia 2008

Wyprawa po Bałkanach cz. 1


Wieczorem w Tinji, małej miejscowości na północ od bośniackiej Tuzli, opustoszałe za dnia uliczki zapełniają się setkami młodych ludzi, między nimi przepychają się tuningowane golfy i wszechobecne na Bałkanach mercedesy beczki, których tablice drżą od decybeli turbofolku... Powietrze pachnie palonym plastikiem i wszelakimi odpadkami, jakie tylko można spalić.

W środku tego zgiełku znajduje się atrakcja wieczoru, czyli objazdowa karuzela! W oparach turbofolku chłopaki wykazując swoją odwagę i zręczność bujają się na wirujących krzesełkach tak, aby zerwać misia...

Kilka linków edukacyjnych:
Turbofolk
Mercedes beczka
ztunigowany golf (przykład z naszej krainy)

poniedziałek, 15 grudnia 2008

Wakacyjne wspomnienie z Bieszczad



Kiedy ma dość pracy w mieście, ucieka w Bieszczady. Tam, w samotności, prowadzi wypał węgla drzewnego.

Odszukasz go, idąc w kierunku dymu, unoszącego się gdzieś na zboczu, pośród bieszczadzkich lasów.

Spytaj o Gienka. Każdy wskaże ci drogę. Znajdziesz u niego schronienie, podzieli się z tobą chlebem. Tak to już jest w Bieszczadach.

Kliknij by obejrzeć prezentację , włącz głośniki.

Po długiej przerwie


Od ostatniego wpisu pojawiło się sporo nowych Chwil...
Oto pierwsza z nich.
Zatrzymasz się, spojrzysz przez chwilę?

Chobot, wieś obok Warszawy.